List do Idealnej Przyszłości- część...
Jak nie wyczerpać się emocjonalnie i finansowo w poszukiwaniu partnera.
W poprzedniej części skupiłam się na zachowaniach związanym z kompulsywnym poszukiwaniem partnera, które nie prowadzą do niczego. Do niczego, oprócz frustracji związanej z wielokrotnym rozczarowaniem i złamanego serca. Oraz utwierdzania się w błędnych przekonaniach związanych z powielaniem krzywdzących schematów.
Przyznaję też, że jako nastolatka wierzyłam w:
-dwie połówki pomarańczy
-"co ma być to będzie; jak on jest ci przeznaczony to i tak się spotkacie" (do tej pory nie wiem, kogo autorzy ludowej mądrości wskazują jako sprawcę tego przeznaczenia- ślepy los, Jezusa, czy Światowida?)
- w to, że miłość dzieje się 'sama'- tak jak w filmach, w których znamy tylko kilka wątków
- w to, że jeśli jest mi źle, to ukochana osoba domyśli się (może przez rodzaj jakiejś telepatii...?)
- w to, że jeśli ktoś nie jest mną zainteresowany, to 'olśni mnie' i nagle zrobię "coś", w efekcie czego obiekt uczuć rozkocha się we mnie na zabój
- w to że miłość rozwiąże wszystkie problemy mojego życia..
Tak, na prawdę w to wierzyłam :D i wiem że wiele młodych osób jest wspieranych przez dorosłych w podtrzymywaniu tych mitów.
Z poczuciem goryczy muszę stwierdzić, że nie tylko powielanie złych wzorców w rodzinie przyczynia się do licznych niepowodzeń w relacjach międzyludzkich. Bezkrytyczna wiara w miłość "jak w bajkach", romantycznych piosenkach, filmach- to "mózgotrzep", którego skutki nie pozostawiają już miejsca na budowanie zdrowych i prawdziwych relacji. Odnoszę wrażenie że to, co prawdziwe, jest odbierane jako "nudne",pełne rutyny i właściwie nie można mieć pewności ile będzie trwało ('to co dobre szybko się kończy'-mówi mądrość ludowa). Prawdziwe występuje w opozycji do "fantastyczne, bajeczne".. Ta perspektywa bajeczności wydaje się bardzo kusząca.
Trudno się dziwić, jeśli ciągle jesteśmy bombardowani wzorcami tej "idealności". W telewizji występują tylko piękni, szczupli aktorzy, panie mają zawsze dobrane pod kolor ciuchy i makijaż.. W wielu serialach chodzi się po domu w obuwiu wyjściowym i zawsze jest czysto.
Czy zastanawialiście się, jak wygląda seks w serialach? Jest spontaniczny, szalony, zazwyczaj udany. Państwo spotykają się, po kilku spotkaniach decydują się- mniej lub bardziej świadomie- na 'ten krok'.. Idą na kolację, na której spożywają dzikie porcje, zwykle kurczaka i sałatek oraz słodyczy, do tego zakrapianą alkoholem. To mnie śmieszy, bo jako dietetyczce, trudno mi wyobrazić sobie seks po bardzo obfitej kolacji...bez efektów ubocznych w postaci dziwnych odgłosów i zapachów. Ale co kto lubi :D Oczywiście, pani zarówno przed jak i po ma nienaganny makijaż, budzi się z włosami, które w magiczny sposób SAME się układają (poproszę o takie kosmetyki..) ; zawsze ma biustonosz i majtki z tego samego zestawu ( mi jest trudno często znaleźć skarpetki do pary...). Pan zwykle prezentuje kaloryfer na brzuchu, nigdy nie bywa nieśmiały, nie poddaje się, nie rezygnuje...A co mnie najbardziej zaskakuje... OBOJGU NIGDY NIE ŚMIERDZI Z UST NAWET PO KURCZAKU Z CEBULĄ, NIGDY NIE CHCĄ SIKU!! Co za dziwny świat :D Druga strona to seks nie z wyboru- 'po pijaku', prostytucja, gwałt. Tak jakby nie było nic poza tym. Tak jakby nie istniały sytuacje, gdy nawet najszczęśliwszej parze, po prostu czasem nie wychodziło...
Wracając do meritum..
Wśród uzależnień istnieje coś takiego, jak uzależnienie od miłości.
Objawy: "(...)
*obsesyjne myślenie o partnerze – byłym lub potencjalnym
*obsesyjne wyobrażanie sobie swojego potencjalnego związku w przyszłości lub odtwarzanie obrazów z przeszłości
*zatracanie się w swoich fantazjach dotyczących mężczyzny
*zakochiwanie się od „pierwszego wejrzenia” i fantazjowanie o wspólnym domu i dzieciach już w pierwszej fazie znajomości
*kontynuowanie dawno już zakończonego związku „w swojej głowie”, tęsknota za byłym partnerem, nadzieja na jego powrót, rozważania „co by było gdyby”
*zakochiwanie się w mężczyźnie, który nigdy nie będzie w pełni dostępny – żonatym, księdzu, geju lub po prostu nie zainteresowanym. Relacje takie mają swój przebieg głównie w fantazjach kobiety, a jedynie czasami w rzeczywistości (np. kiedy kobieta staję się kochanką żonatego mężczyzny i spędza z nim jedynie kilka godzin w tygodniu, a resztę czasu poświęca na marzenia o wspólnej przyszłości)
*wyrabianie sobie opinii na temat mężczyzny na podstawie własnych wyobrażeń. Kobieta tkwi w takiej iluzji i wypiera fakty, które świadczą o tym, że rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej (zakochuje się wtedy w wytworze swojej wyobraźni, a nie w realnym człowieku) (...)"*
Ludzie w długotrwałych, satysfakcjonujących związkach wiedzą, że prawdziwa miłość to nie tylko chwilowy stan. Stan, w którym następuje kaskada fizjologicznych zmian, wywołanych przez wiele substancji, np. endorfiny, fenyloalaninę, dopaminę. Skupianie się tylko na uczuciu i spełnieniu chwilowej potrzeby emocjonalnej, powoduje, że ważne informacje płynące z zewnątrz są ignorowane.
Warto zastanowić się, co stoi za takimi zachowaniami?
Nieumiejętność bycia 'w teraz'- czyli brak skupienia się na tym, jakie wartości i korzyści mogę wynieść z tego, co daje mi teraźniejszość. To co dzisiaj odbiorę od świata, przełoży się na zasoby, które mogę dać partnerowi. Z czego wynika przekonanie, że to co mam dziś, nie ma wartości większej niż potencjalny związek? Związek,który jest celem samym w sobie? A może tylko jego iluzja, bo gdy potrzeba emocjonalna zostanie zaspokojona, sam związek często przestaje być atrakcyjny.
Co mogę zrobić, aby odnaleźć upragnione wartości w tym, co oferuje mi dzisiejszy dzień i najbliższa przyszłość?
Skąd pewność, że osoba której oddaję swoje serce 'od pierwszego wejrzenia' jest w stanie spełnić moje oczekiwania, potrzeby emocjonalne, żyć ze mną w taki sposób, jak tego pragnę? "On/a jest taki/a jak ja..." Nie, nie jest. On/a jest odrębnym człowiekiem funkcjonującym w zupełnie innym świecie emocji, pragnień i celów.
Co tak na prawdę reprezentują dla mnie wartości odnalezione w tej osobie?
Tylko dwie dojrzałe emocjonalnie osoby, mające poczucie odrębności własnych dążeń i potrzeb, są w stanie stworzyć wartościowy związek, a nie baśniowe "dwie połówki pomarańczy". Co mogę zrobić, by poznać prawdę o tej osobie? Co zrobię, gdy ta prawda nie usatysfakcjonuje mnie?
„Czujniej niż wszystkiego innego strzeż swego serca, bo z niego tryska źródło życia!” Przysłów 4;23
*http://www.uzaleznienieodmilosci.pl/page/wzorce/
Dodaj komentarz